Zobacz wątek - Przywitanie

przez **MilaKamila** » 1 lis 2016, o 20:34

Dobry wieczór

Z racji regulaminu chciałabym się z Państwem przywitać. Kupno Samoyeda odwlekalam już rok czasu, zakochałam się w rasie nie tylko ze względu na przepiękną urodę, ale przede wszystkim za charakter prorodzinny oraz aktywność. Marzy mi się kompan do długich spacerów do lasu znajdującego się obok domu i przyjaciel rodziny, którą za jakiś czas chciałabym powiększyć.
Dzięki forum dowiedziałam się wielu przydatnych informacji, głównie zależy mi na wybraniu odpowiedniej hodowli oraz wskazówkach na temat żywienia, pielęgnacji i wychowaniu małego samoyedka. Dzisiaj większość wolnego czasu poświęciłam lakturze tematów, dziękuję za tak obszerną wiedzę, którą przekazujecie miłośniką rasy. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła się pochwalić zdjeciami szczeniaka

przez jj » 1 lis 2016, o 21:40

Witaj na forum

przez **klaudia30051995** » 2 lis 2016, o 11:37

Witaj

przez **Zoja** » 2 lis 2016, o 12:05

Witaj

uwielbiam takich ludzi, odpowiedzialnosc to jest to co bije po takich wlasnie postach, gratuluje postawy!

przez **Achaja** » 2 lis 2016, o 23:02

Witaj

Życzę miłego formowania i ziszczenia marzenia o własnym yedku

przez **Kesi** » 3 lis 2016, o 12:01

Witaj na forum

przez **MilaKamila** » 18 lut 2017, o 00:09

Chciałabym przedstawić Wam Lorda :serce:

Dzięki forum dowiedziałam się, że samoyedy szukają domu (za co bardzo dziękuję zaangażowanym osobom). Po wielogodzinnym rozmyślaniu, nie mogąc spać w nocy, myśląc ile złego przeszły te maluchy postanowiłam zaadoptować pieska pochodzącego z pseudohodowli w Dobrczu. Okropnie bałam się czy piesek mnie zaakceptuje, jak poradzę sobie z jego socjalizacją, czy będzie w stanie zaufać ludziom, jak warunki pobytu wpłynęły na jego psychikę oraz milion innych pytań...
Lord na początku podchodził jedynie po smakołyki, panicznie bał się dotyku. Rozumiałam to nie narzucając się jemu swoją obecnością. Myślałam, że będzie piszczał w nowym otoczeniu, ale od razu zajął się poznawaniem swojego nowego miejsca zamieszkania i zabawkami. Zniósł to nieźle. Aż po kilku godzinach nagle podszedł, zaczął mnie oblizywać i kłaść się tak aby go miziać :loveu:

. Od tego momentu nie opuszcza mnie na krok, chce się bawić, przytulać. Chociaż na spacerach mamy małe problemy, to jeżeli chodzi o chodzenie przy nodze na smyczy nie mogę złego słowa powiedzieć. Mały próbuje ,,badać" granice: co może, a co jest mu zabronione, ale póki co się słucha

Przed nami jeszcze sporo nauki, mam nadzieję, że wszystkie nasuwające się mi do głowy pytania odnajdę w ,,skarbnicy wiedzy" forum

Pozdrawiamy

Obrazek