Witajcie :)

[BlackWolfLady Zobacz profil]

Gdy się przeprowadzałam tu kilka lat temu to jechaliśmy autem z kotem i królikiem (plus prom ze Świnoujścia do Ystad)
Swoją suczkę sprowadzałam samolotem Norwegian- na trasie Gdansk-Oslo i odebrał nas mąż i dalej samochodem.
Jednak szczeniak to tylko i wyłącznie auto. Nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem podróżować z takim maluchem samolotem jeśli transport odbywałby się w Animal Cargo- w luku bagażowym. Za duży stres i może źle wpłynąć na jego socjalizację- wiem, że szczeniaki mocno mogą to przeżyć. Moja sunia przetrwała lot idealnie- ale była dobrze zresocjalizowana (z adopcji) i wychowana, a więź między nami była taka, że nawet w ogień by wskoczyła gdybym kazała Była wspaniała....
Jeśli chcesz porozmawiać o szczegółach i wymianie poglądów czy etapach poszukiwań zapraszam na priv

[Zoja]

A to Cie zdziwie - szczeniaki lepiej znosza podroz samolotem niz dorosle! Cairo jako 4m szczeniak lecial ze mna SASem z Gdanska do Oslo a nastepnie z Oslo do Haugesund. W klatce w samolocie z cargo pod pokladem dla zwierzat. Cała podróż zajęła jakieś 5h i Cairo po wyjsciu z samolotu nie wydawal sie nawet zdziwiony czy przestraszony. Bez zadnych uspokajaczy, nic. Zniosl to bez najmniejszego szwanku. W gdansku bylam z nim do samego konca, potem w Oslo odebralam i poczekalismy na dworze na przesiadke do Haugesund. 45min z Gdanska do Oslo, 45min z Oslo do Hgs.

[BlackWolfLady Zobacz profil]

Ja bym chyba nie ryzykowała. Znam szczeniaki, które lot przeżyły jak ogromną traumę i stały się wycofane mocno. Zwłaszcza jak podróżują z innymi zwierzakami w Cargo.
Albo Twój taki odważny, albo tamte wrażliwe. Nie wiem, ale wolałabym chyba jechać

[Achaja Zobacz profil Strona WWW]

Samoyedy to mocne psychicznie psy. Ich twarda psychiką ma swoje wady i zalety. Jeśli wybierzesz dobre skojarzenie po odważnych rodzicach a hodowca dołoży starań by maluch do czasu lotu odbył porządna socjalizację spokojnie możesz polecieć z nim samolotem Nic mu nie będzie

[Winterfield]

Dokładnie, wysyłaliśmy samolotem szczeniaka do Brazylii z hodowlą The Glow Of The Snowy Star w ubiegłym roku pierwsze zdjęcia Yumi - suczka radosna, z ogonkiem na plecach, widać, że wielogodzinny lot zniosła super to samo inna suczka, która leciała do Izraela. Skyleer też leciała pod pokładem i podróż zniosła również super (właściciel, Sharif, wysyłał filmiki jeszcze z lotniska).

[Zoja]

Dokładnie, Cairo nie boi się generalnie niczego, ani fajerwerków, ani strzałów, ani generalnie żadnych lęków nie ma a te przeloty to już w ogóle jakby ich nie zauważył. Teraz jako 3-latka do samolotu bym go nie wpakowała bo wiem, że bardziej niż prodecura całego lotu bardziej na psychice odbiła by mu się wizja odseparowania od nas (jak to on sam bez nas??). Zaszczekałby sie do zdarcia gardła ale jako szczeniak zupelnie nie wiedzial o co biega

[BlackWolfLady Zobacz profil]

Ostatnio po rozmawach z mężem być może faktycznie będzie to samolot... bardzo nie chciałabym żeby szczeniak leciał w luku, jedyną linią, która zabiera zwierzaki na pokład do Norwegii to SAS, pies do 8 kg, ale bardzo małe wymiary transportera...

[Zoja]

Mój pies leciał SASem! To nie jest typowy luk bagażowy tylko specjalne ogrzewane i wygłuszone pomieszczenie do przewozu zwierząt! Trzeba zadzwonic do Sasa i zapytac o dany lot czy w danym samolocie jest takie pomieszczenie, bo nie wszystkie maszyny danego przewoźnika są w niego wyposażone. Wszystko ustala się telefonicznie, na miejscu jeszcze sie wszystko potwierdza i psa odprawia zupelnie osobno a przy wsiadaniu do samolotu dobrze jest jeszcze raz poprosic załogę o przypomnieniu pilotowi o tym ze jest zwierze aby na pewno wszystkie systemy z ogrzewaniem i tlenem byly wlaczone. Mlody 4 miesieczny samojed nie ma szans zeby wejsc na poklad bo jest za wielki i za ciężki (sama klatka ok 4kg plus pies ok 16kg o ile dobrze pamietam). Na poklad moze wejsc jedynie bardzo maly pies lub kot.
Tak jak mowie, Cairo jako szczeniak lecial dwoma samolotami i zupelnie ale to zupelnie nie wplynela na niego ta podroz. Nie dostal zadnych tabletek uspokajajacych ze wzgl na mlody wiek i brak wiedzy jak zareaguje.
Ja lecialam razem z nim, oczywiscie ze sie stresowalam jak jasna cholera, ale jak wylazł i zobaczylam ze nic mu nie jest i ze to ja sie bardziej spocilam z wrazenia niz on to wszystko splynelo.

[Kinginia Zobacz profil]

Z innej beczki - jest to denerwujące, że tylko pies, kot albo fretka; do 8kg, ale już królika 2kg nie można wziąć ze sobą na pokład