samoyed znaleziony-porzucony?

Do adopcji, zgubiony, poszukiwany, znaleziony!
Adoptions inc.

Moderator: Anonymous2

Moderator
Avatar użytkownika
Posty: 5914
Dołączył(a): 29 lis 2012, o 16:52
Lokalizacja: Łaszewo / Brodnica

Re: samoyed znaleziony-porzucony?

Postprzez Winterfield » 22 maja 2017, o 14:52

Tak wyglądała wymiana informacji przed telefonem do właścicieli (wysłane w sobotę, odczytane w niedzielę, jak byłam w szkole)... a nie każdy siedzi na wszystkich samoyedowych grupach facebookowych, by być na bieżąco... może i sama trochę winna jestem, bo nie napisałam eseju na temat wydarzenia, tylko zapytanie... no ale biczować się z tego powodu nie będę.

Obrazek
"Często nie polemizuję z lenistwa, gdy trzeba ubrać w ładne słowa pytanie, czy ktoś zupełnie stracił rozum." [Małokulturalna blog]
[Nasz kanał na YouTube] - ponoć pierwsze 100 tysięcy subskrybentów jest najtrudniejsze, później jest z górki... daj suba!

Obrazek

BIS Junior
Avatar użytkownika
Posty: 698
Dołączył(a): 30 lis 2012, o 03:36
Lokalizacja: Tur koło Bydgoszczy

Re: samoyed znaleziony-porzucony?

Postprzez Mirka » 22 maja 2017, o 16:10

Pani Ado nie była Pani przy mojej rozmowie z właścicielem. Nie może Pani oceniać mojej formy rozmowy jeśli nie jest Pani świadkiem w/w rozmowy.
Właściciel psa nie wypierał się, że pies mu zaginął.
Pozdrawiam
Obrazek
Nasza codzienność z Samoyedami - www.samoyedija.blogspot.com

Junior
Avatar użytkownika
Posty: 294
Dołączył(a): 29 lip 2015, o 23:27

Re: samoyed znaleziony-porzucony?

Postprzez Raising Fluffy » 22 maja 2017, o 16:23

ja uważam, że wszyscy powinni być zadowoleni z zakończenia.Pies się odnalazł trzeba się cieszyć. Wielki ukłon z mojej strony dla Michaliny i Ani za zaangażowanie.Jesteście Dziewczyny Wielkie!!!!!
Na fb wielka burza!!!...na cholerę pytam??? czemu ma to służyć?
Z tego co wyczytałam pies należy do uciekinierów i mimo złamanej łapki dalej prowadzi i zapewne będzie prowadził życie swojego prapradziada Białego Kła..
i co winny właściciel... winny hodowca...i Paulina widzę ma poczucie winy...
Piesek uciekinier z powodu kontuzji łapy nie mógł być moczony .Zanim wyzdrowiał ponownie ruszył w podróż więc jego futro miało prawo wyglądać tak jak wygląda...Czy którejś z Was zdarzyło się, żeby ulubieniec zniknął gdzieś w lasach na kilka dni?? gdzie pewnie wykąpał się kilka razy w sadzawce po czym wytarzał się w brudnym piachu, nałapał przy tym zielska które pięknie skołtuniły sierściuchę???

To Wam coś powiem, kilka dni temu moja Fiba przeskoczyła przez ogrodzenie i pobiegła do rowu melioracyjnego tam podarowała sobie odrobinę rozkoszy.. :jupi: Wróciła sama za jakieś pól godziny czarna, śmierdząca i bardzo zadowolona . Wyglądała koszmarnie, kilka dni wcześniej była wyczesana idealnie(testowałam na niej nową odżywkę). Gdyby hodowczyni zobaczyła moja Fibkę miałaby prawo się zaniepokoić, oburzyć, przestraszyć bo sama byłam przerażona.Gdyby jednak z tego powodu chciała mi odebrać psa chyba bym Pani Małgosi oczy wydrapała!!!!
Sunia nie potwierdzi moich słów, że zdarzyło się to po raz pierwszy a ja nie wiem czy nie powtórzy mi znowu takiego numeru. I oby pobiegła w stronę śmierdzącego rowu a nie w stronę bardzo ruchliwej drogi...i co?mam ją uwięzić w domu albo przywiązać do drzewa a może niech siedzi w klatce? a może przywiąże sobie ją do ręki będzie to bardziej "humanitarne" na zawsze razem :serducho:

I jeszcze jedno ..przykro czytać na fb , jak hodowca znając realia i procedury, wykorzystuje sytuację i podpuszcza ludzi na drugiego hodowcę... :stop:
pozdrawiam :)

Administrator ds. Sporów
Avatar użytkownika
Posty: 2174
Dołączył(a): 22 paź 2013, o 13:15
Lokalizacja: Polska

Re: samoyed znaleziony-porzucony?

Postprzez Zoja » 22 maja 2017, o 16:43

Mysle ze nie ma co rozwlekac sie dluzej nad tym. Sama siedzialam pol dnia na telefonie a to gadajac z Michalina rozszyfrowując a to chipa a to weterynarzy a to costam wiec tak samo jak wszystkim, ktorzy o sprawie wiedzieli, zalezalo mi zeby pies sie odnalazl i trafil w dobre rece. Pies na zdjeciach wyglada slabo i oczywiste wnioski nasuwają się wszystkim jednakowe (zaniedbanie, brak odpowiedzialnosci), ale chyba faktycznie teraz juz w gestii TGOTSS jest przykontrolowac tych ludzi w przyszlosci, zaproponowac jakies wyjscia zabezpieczenia ogrodzenia i psa, przeciez wiele samkow zyje domach z ogrodami a jakos ucieczki udaje sie opanowac. Cale szczescie ze pies jest bezpieczny w domu a nie ryzykuje wpadnieciem pod samochod czy zlapaniem przez jakiegos chciwca.

BIS Junior
Avatar użytkownika
Posty: 681
Dołączył(a): 12 gru 2012, o 00:12

Re: samoyed znaleziony-porzucony?

Postprzez ada » 22 maja 2017, o 17:10

ada napisał(a):Przed poinformowaniem właścicieli, że znaleziono ich psa, hodowca mógł ( w sensie może dobrym pomysłem byłoby)zadzwonić z zapytaniem jak się czuje Furio, czy wszystko ok. itp. Wcale bym się nie zdziwiła, jakby ( w sensie mogliby powiedzieć) powiedzieli, że cały i zdrowy hasa sobie po ogrodzie. To mogłoby przesądzić sprawę, ale to już "musztarda po obiedzie".

Pani Mirko z całym szacunkiem zaproponowałam tylko pewne rozwiązanie mające na celu wyczucie intencji właścicieli i potwierdzenia lub zaprzeczenia ich rzeczywistej troski o psiaka. Ale to jedynie jakaś sugestia na przyszłość. Nigdzie nie twierdzę, że słyszałam p.rozmowę. Naprawdę nie mam zamiaru dokładać nikomu stresu ani dolewać oliwy do ognia.
Dziękuję za pozdrowienia i również pozdrawiam.

BIS Junior
Avatar użytkownika
Posty: 375
Dołączył(a): 21 lis 2016, o 19:51
Lokalizacja: Rybnik

Re: samoyed znaleziony-porzucony?

Postprzez HeavenlySnowball » 22 maja 2017, o 17:27

Winterfield napisał(a):
HeavenlySnowball napisał(a):Właściciel nie mógł powiedzieć, że psa nie chce bo od razu wyglądało by to na porzucenie co według prawa jest formą okrucieństwa wobec zwierząt.


Jak najbardziej miał takie prawo, bo na takiej zasadzie już kilka psów wróciło do hodowli i trafiło do nowych domów. Tylko wszystko trzeba załatwić polubownie, bo zrzeczenie trzeba mieć na piśmie, a nie na siłę i na gębę.


Wiem, że miał prawo oddać dobrowolnie psa ale nie o prawo mi chodziło a o przekalkulowanie tego co mu się bardziej opłaca. W mojej powyższej wypowiedzi odwołałam się do cytatu: "Wg świadków wyrzucony w nocy z samochodu" z pierwszej strony wątku. Więc biorąc tą informację pod uwagę stwierdziłam, że właściciel nie mógł powiedzieć inaczej bo przyznał by się do winy. Bo załóżmy wywalam psa z samochodu na któryś dzień ktoś mi go przywozi do domu to mam na uwadze to, że ktoś mógł widzieć ten incydent ale skoro pies wraca do mnie oznacza, że nie koniecznie wiedzą, że to ja go wywaliłam. Ściemnię, że bardzo się cieszę, że wrócił, aby nie podpadło, że to ja chciałam się go pozbyć. To miałam na myśli. I oczywiste jest to, że mógł dobrowolnie zrzec się psa i tak było by najprościej.

A co do bycia zadowolonym z zakończenia to ciężko być zadowolonym kiedy nie wiadomo czy ci ludzie są warci zaufania a o owym zakończeniu z happy endem można będzie powiedzieć po zweryfikowaniu ich dalszego postępowania.

A co do grupy Samoyed in Poland nie należę do niej i jakoś nie mam takiej potrzeby do niej należeć więc dzięki Paulina za skopiowanie twojej wypowiedzi jest konkretna i rzeczowa.
Obrazek

Grand Champion
Avatar użytkownika
Posty: 3446
Dołączył(a): 29 lis 2012, o 16:56
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Re: samoyed znaleziony-porzucony?

Postprzez Royal Winter Marta » 24 maja 2017, o 02:54

Sama po części brałam udział (zdalnie) w tej sprawie, ponieważ pierwsze przypuszczenia o pochodzeniu psa były zupełnie inne...
Wiem, że hodowcy psa dość mocno reagują na zaniedbania psów ze swojej hodowli dlatego i tu mam nadzieję, że trzymają rękę na pulsie.
Hodowla samoyedów Royal Winter FCI
www.royalwinter.pl

Poprzednia strona

Powrót do SAMOYEDY W POTRZEBIE / Samoyeds rescue

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości