Tragicznie zaniedbany Samoyed - pomocy

Do adopcji, zgubiony, poszukiwany, znaleziony!
Adoptions inc.

Moderator: Anonymous2

Avatar użytkownika
Posty: 4
Dołączył(a): 18 paź 2017, o 22:17

Tragicznie zaniedbany Samoyed - pomocy

Postprzez sopotkowo » 13 sty 2020, o 10:58

Dzień dobry, nazywam się Julia, należę do grupy Samoyed Fans Polska na Facebooku, piszę w poważnej kwestii. Na grupie pewna pani umieściła post, że poszukuje chętnej osoby do opieki nad Samoyedem. My się z mężem zgłosiliśmy, piesek do nas dotarł wczoraj. Jest skrajnie zaniedbany, chudy, żebra i kręgosłup mu wystają. Sierść chyba nigdy nie czesana, jak filc. Obroża nie zdejmowana od miesięcy, pod nią filc z sierści. Za ciasna. Wygryza sobie futerko z tyłka. Piesek roczny, nazywa się Niko, słabo wyrośnięty. Na imię nie reaguje. Zero więzi z właścicielami. NIC nie umie, choćby siad. Na smyczy ciągnie jak szalony. NIGDY nie był spuszczony ze smyczy. Nawet, by pobiegać po jakimś ogródku. Spacerów praktycznie nie ma. Nie dość tego, nie miał kontaktu z psami "bo pogryzły go 2 owczarki niemieckie". Zero socjalizacji. Prosiłam o przywiezienie karmy, zabawek, przysmaków itd. Dostałam 2 brudne miski, jakiś stary szarpak i siatkę z suchą karmą niby Josera, ale wygląda mi na najtańszy syf. Pies im nie chce jeść w domu, karma stoi w misce 24h na dobę, je ponoć trochę o 23:00. Nigdy nie miał podanego nic innego od tego. U nas jadł z ogromnym apetytem jedzenie naszej Samoyedki. W domu ponoć pies jest "leniwy" i tylko leży. U nas pies jest bardzo nadpobudliwy. W swoim domu Pani mówiła, że jak się kłócą z narzeczonym, to pies się chowa w pokoju i nie chce z niego wyjść. Mąż zauważył, że pies nieufnie podchodzi do jego ręki, gdy chce głaskać. Ci ludzie nie mają pojęcia, jak się psem zajmować. Pani komentowała, że nasza Lajla taka grzeczna, bo ja wyglądam na taką asertywną, która potrafi pokazać psu miejsce w hierarchi... Dramat. Żyć naszej Lajli nie daje, non stop ją obszczekiwał i zaczepiał i tak przez większość nocy. Nie umie się wyciszyć. Zresztą nie dziwię się, pierwszy kontakt z jakimś innym psem, spacer bez smyczy, nowe miejsce i ludzie i możliwość biegania. Rozmowa z tymi ludzmi już na wstępie mi wydawała się podejrzana i pisałam wręcz do innych osób, które odpowiedziały na post, czy się z tą panią kontaktowały. Ta pani niby G..... ma profil z którego nic nie wynika, żadnych zdjęć, czy informacji konkretniejszych. Na miejscu przywitała się jako jakaś Marinda?, a nie G...... W ramach opieki nad pieskiem prosiłam ją o wpłatę dowolnej kwoty na zrzutkę schroniska Psi Raj w Pasłęku. Odpowiedziała, że nie ma pieniędzy na końcie i wyśle w poniedziałek. Zobaczymy, czy to zrobi. Pani oddała pieska mi na tydzień, bo tydzień temu urodziła dziecko i nie ma dla niego czasu. Jeżeli do tej pory nikt o tego psa nie dbał w żaden sposób, to teraz po porodzie, to już w ogóle będzie dramat dla tego psa. Zabieram psa do weterynarza, może jest zaczipowany, ale kto wie, czy nie jest z jakiejś pseudo. Zbada go też, postaram się o jakieś zaświadczenie o złym prowadzeniu psa. Odezwałam się też do Pani z schroniska Psi Raj w Pasłęku (od marca będziemy dla nich domem tymczasowym) po rady, co z tym zrobić. Nie chcę oddać z powrotem tak traktowanego psa. Poprzedni pies, dalmatyńczyk, który mieszkał w domu rodzinnym tej pani jadł szkło... jak pies się może tak samookaleczać? W końcu go oddali jakimś ludziom. Będę dążyć do tego, by przekonać tych ludzi, by psa oddali, a wtedy będę prosić o pomoc, tzn w zamieszczeniu postu o adopcji tego pieska, gdzie opiszę tą historię i udostępnianiu tego. Jeżeli nie będą chcieli, będę się starać im tego psa odebrać. Nie można tak zwierząt traktować. Pies ponoć z Torunia, kupili go w grudniu zeszłego roku. Spróbuję się skontaktować z tamtejszymi hodowlami, ale nie wiem, czy to coś da, pewnie jest z jakiejś pseudo. Gdyby mieli Państwo jakieś rady, co można zrobić w tej sytuacji, to bardzo, bardzo proszę o kontakt. Załączam parę zdjęć Niko. Na nich nie widać dokładnie, w jak złym stanie jest. Nie jest wysterylizowany. U nas nauka siadu zajęła 3 minuty, spacerować bez smyczy też bez problemu się dało. Gdy się nim zaopiekuje naprawdę, to będzie super piesek. Musi nabrać ciała, wyzdrowieć i mieć prawdziwych opiekunów.

UWAGA: Proszę nie pisać nic samemu do tych ludzi, trzeba to tak spróbować załatwić, by oddali pieska dobrowolnie.

[url]
https://ibb.co/kMYBjKV
https://ibb.co/2NsNTKw
https://ibb.co/S0NZzvp
https://ibb.co/KyzgbgR
[/url]

Moderator
Avatar użytkownika
Posty: 5914
Dołączył(a): 29 lis 2012, o 16:52
Lokalizacja: Łaszewo / Brodnica

Re: Tragicznie zaniedbany Samoyed - pomocy

Postprzez Winterfield » 13 sty 2020, o 15:15

Jedyne co tak naprawdę możecie zrobić, to spróbować znaleźć hodowcę i wspólnymi siłami namówić właścicielkę do zrzeczenia się własności psa. Psa nie możecie nigdzie oddać bez wyroku sądowego lub zrzeczenia właścicieli, jeśli nie jest zagłodzony, to i instytucje ochrony zwierząt nie pomogą. Czy pies ma tatuaż albo chip? Łatwiej będzie dzięki temu odnaleźć hodowcę. W Toruniu działa hodowla Winter Sky na pewno, ale nie wiem, czy wiekiem ten szczeniak pasuje do ich miotów, więc pseudo niewykluczone niestety :( tak naprawdę to, co najlepsze możecie zrobić, to przekonanie właścicielki, żeby praw do psa się zrzekła, skoro nie ma dla psa czasu.
"Często nie polemizuję z lenistwa, gdy trzeba ubrać w ładne słowa pytanie, czy ktoś zupełnie stracił rozum." [Małokulturalna blog]
[Nasz kanał na YouTube] - ponoć pierwsze 100 tysięcy subskrybentów jest najtrudniejsze, później jest z górki... daj suba!

Obrazek

Avatar użytkownika
Posty: 4
Dołączył(a): 18 paź 2017, o 22:17

Re: Tragicznie zaniedbany Samoyed - pomocy

Postprzez sopotkowo » 15 sty 2020, o 01:36

Dziękuję bardzo za odpowiedź. Byliśmy u weterynarza, oto diagnoza:

Pies z niedowagą (17kg). Problem z tylnymi kończynami - nieprawidłowy chód i zanik mięśni na kończynach miedniczych. Wskazanie do RTG stawów biodrowych. Wnętrostwo jednostronne - zalecono kastrację. Stan utrzymania psa nieodpowiedni - niewyczesana sierść i liczne kołtuny.

Jego chip jest niezarejestrowany nigdzie. Pewnie to z jakiegoś pseudo :(

I tu mam BARDZO złe wieści, jestem załamana, bo dziś zadzwoniłam do właścicielki. Rozmawiałam z nią bardzo łagodnie i przedstawiłam stan psa i ile będzie kosztować jego leczenie, że to są kwoty rzędu kilkunastu tysięcy na jego życie. Pies wymaga leczenia kosztownego, najprawdopodobniej ma dyspazję, czeka go operacja, rehabilitacja itd. Oprócz tego wymaga prawdziwej pracy, wiele godzin na szkoleniach, socjalizacji. Skoro oni mają nowo urodzone dziecko, to czy mają czas by się zająć psem? A może pies będzie stanowił zagrożenie dla dziecka? ( Przedstawiłam wszystko tak, żeby ich w jakikolwiek sposób o nic nie oskarżyć, ani nie zaatakować, tylko przedstawić, jakim kosztownym obowiązkiem jest pies. Zaproponowałam zaopiekowanie się nim i znalezienie mu nowego domu, ludzi, którzy będą w stanie sfinansować leczenie Niko. Pani stwierdziła, że nie ma problemu, sprzedadzą samochód, żeby go leczyć. Wydaje mi się to kłamstwem, skoro od paru dni mi pisze, że nie ma pieniędzy na końcie jeszcze, żeby wysłać cokolwiek na schronisko.

Pani powiedziała, że jutro się zajmą weterynarzem. Czyli pewnie chcą przyjechać i zabrać Niko i ślad o nim zaginie. Nie znamy żadnych danych tych ludzi. Profil prawdopodobnie jest fałszywy. Pani się przedstawiła inaczej, gdy tu przyjechała, jej narzyczony spytany o imię lekko się zawachał z odpowiedzią. Obawiam się, że skoro pies ma zanik mięśni, to może spędził życie w klatce i jest im potrzebny do rozpłodu i to oni prowadzą pseudohodowlę? Wariantów jest dużo. Ale nie wyobrażam sobie, by ludzie, którzy doprowadzili do takiego stanu psa chcieli w niego innego inwestować, nim się zajmować i w ogóle się nim przejmować.

AKTUALIZACJA: Zaprosiła mnie do znajomych, teraz znam imię i nazwisko Została zbanowana na grupie Samoyedów na fb z jakiegoś powodu. Widziałam, że pisała posty, żeby ktoś się zaopiekował psem na miesiąc. Niepokoi mnie to, że jest to osoba lubiąca się pokazywać na profilu, a ani jedno zdjęcie nie jest ze słodkim pieskiem Samojedkiem. Profil jest pełen postów z rożnych schronisk. Czy Ci ludzie są kompletnie nieświadomi, że doprowadzili psa do takiego stanu, czy to jest przykrywka jakiejś pseudohodowli, czy w ogóle o co chodzi?

CO ROBIĆ???

Avatar użytkownika
Posty: 4
Dołączył(a): 18 paź 2017, o 22:17

Re: Tragicznie zaniedbany Samoyed - pomocy

Postprzez sopotkowo » 15 sty 2020, o 01:57

Aktualizacja: Piesek jest na instagramie. Czyli to nie pseudo, ufffffff. Zaczyna wszystko do siebie pasować. Wygląda na to, że to kompletnie nieświadomi właściciele.

Avatar użytkownika
Posty: 4
Dołączył(a): 18 paź 2017, o 22:17

Re: Tragicznie zaniedbany Samoyed - pomocy

Postprzez sopotkowo » 15 sty 2020, o 23:37

Aktualizacja: Dowiedziałam się, że jest z hodowli White Winter Star z Wąbrzeźna, niedaleko Torunia. Jest to typowa pseudohodowla, która była zarejestrowana w tworze o nazwie Polskie Stowarzyszenie Psa Przyjaciela. Psy są tam często do odbioru. Ponoć właścicielka nie mogła się skontaktować z hodowlą. Tak więc niestety umowa z hodowlą, która gwarantuje możliwość zabrania psa w razie złego traktowania nie istnieje. :( Oto archiwalny link z Allegro.

CO GORSZA, sprawdziłam historię ofert dawanych przez tą użytkowniczkę, właścicielkę hodowli. Jestem załamana. Tam nie tylko Samoyedy produkują, a do tego psy rasy Border Collie, Buldog Francuski, Shih Tzu i Beagle! Samoyedy chodziły nawet po 1500zł. Shih Tzu za 780zł.
[url]
https://archiwum.allegro.pl/uzytkownik/111katarzyna
https://archiwum.allegro.pl/oferta/samo ... 58811.html
https://archiwum.allegro.pl/oferta/samo ... 36154.html
[/url]

Co dalej? Rozmawiałam z hodowlami, schroniskiem, osobami które pisały z tą panią w sprawie zaopiekowania się psem. Początkowo szukała kogoś na miesiąc. Od specjalistów dowiedziałam się jak Niko ma MAŁE SZANSE NA PRZEŻYCIE tak inwazyjnych operacji (najprawdopodobniej 2 na biodra i kastracja), co przy jego skrajnej niedowadze i stanie zdrowotnym może oznaczać, że to dla niego za dużo. Że takiego psa się usypia. :( :( :(

Niko po operacji musiałby jeździć na specjalistyczną rehabilitację prowadzoną w zbiornikach wodnych. Jak sobie Państwo wyobrażają, czy obecna właścicielka z małej mieściny byłaby w stanie dojeżdżać z psem, opiekować się nim, skoro teraz przy narodzinach dziecka chciała go oddać na miesiąc i do tej pory zabiedziła psa do takiego obrzydliwego stanu?! A mimo to, właściciele nie chcą go oddać...

A nawet znalazłam osobę, która wyraziła chęć opieki nad Niko, znając jego sytuację.

Teraz napiszę może coś kontrowersyjnego i naiwnego dla niektórych, ale szukam wszelkich sposobów na pomoc. My tu po nocach nie śpimy, zamartwiamy się o stan pieska. Rozmawiałam nawet z wróżką kładącą karty tarota. Powiedziała, że jeżeli pies wróci do swojego domu, to czeka go choroba i pewna śmierć, koniecznie trzeba go stamtąd zabrać. Że psa się da odratować lecząc go. Że najlepiej postępować przeciw tym ludziom sądownie, i to jakbym ja miała prywatnie zorganizować. Że organizacje na rzecz zwierząt niewiele pomogą. Że to wszystko trochę potrwa, a Ci ludzie nie będą chcieli dobrowolnie współpracować. Że absolutnie nie mamy im oddawać go w tą niedzielę (do 19 stycznia byliśmy umówieni).

A więc: Nie poddamy się. Jutro dzwonimy do Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami. Oby tu szybko do nas przyjechali i zainterweniowali. Prosimy WSZYSTKICH o kontakt, którzy mogliby coś w tej sprawie doradzić, wspomóc nas jakoś. Będziemy mieć poparcie pewnych hodowli przed tą instytucją, prosimy też o wsparcie w walce o Niko. Prosimy poinformujcie swoich psich znajomych, hodowle Samoyedowe, w grupie siła. Jeżeli się uda, będziemy robić zrzutkę na doprowadzenie go do lepszego zdrowia.

Administrator ds. Sporów
Avatar użytkownika
Posty: 2174
Dołączył(a): 22 paź 2013, o 13:15
Lokalizacja: Polska

Re: Tragicznie zaniedbany Samoyed - pomocy

Postprzez Zoja » 22 sty 2020, o 22:31

Dobrze by było jednak przedstawić jakieś dowody badań owego psa bo póki co to trochę mamy słowo przeciwko słowu tak naprawdę.

Powrót do SAMOYEDY W POTRZEBIE / Samoyeds rescue

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości